W czasie pandemii banki mocno ograniczyły ilość kredytów hipotecznych na Wnioskodawcę, dotyczy to sytuacji, kiedy wnioskujemy o trzeci lub czwarty (w zależności od banku) kredyt hipoteczny. W takiej sytuacji bank mógł odmówić udzielenia finansowania lub poprosić o zwiększenie wkładu własnego nawet do 40% wartości nieruchomości. Wprowadzenie takich obostrzeń miało na celu zminimalizowanie kupna mieszkań z przeznaczeniem na wynajem, ponieważ jak wiemy rynek najmu nieruchomości również był w niepewnej sytuacji.
Jeszcze przed pandemią mając 10% wkładu własnego można było wnioskować o kredyt hipoteczny w większości banków. Wprowadzając restrykcje, banki również zwiększyły wysokość minimalnego wymaganego wkładu własnego. Ilość banków, które akceptowały 10% wkładu własnego można było zliczyć
na palcach jednej ręki. Na dany moment sytuacja trochę się zmieniła i banki z powrotem akceptują minimalny wkład własny, ale przy pewnych założeniach:
Banki obserwując wprowadzane przez Rząd obostrzenia również reagowały wprowadzając swoje restrykcje. Kiedy branże kosmetyczne, gastronomia i fitness zostały zamknięte jednocześnie trafiły na listę branż wykluczonych w bankach. Oznacza to, że osoby, które pracują w tych branżach lub prowadzą swoją firmą, nie mogą liczyć na uwzględnienie swoich dochodów przy wyliczeniu zdolności kredytowej. Jeżeli jest to jedyny dochód - bank wyda w większości przypadków decyzję odmowną.
Poza wprowadzeniem listy branż wykluczonych, banki zaczęły również mocno przyglądać się pracodawcom którzy zatrudniają wnioskodawcę. Zwracają uwagę na czas od kiedy firma istnieje, czym się zajmuje oraz czy nie ma zaległości wobec ZUS i US.
Mocne zmiany zaszły również w określeniu maksymalnej kwoty kredytu o którą możemy się starać. Dochód przyjmowany do analizy został mocno obcięty, przestały być akceptowane umowy zlecenia lub o dzieło, czasami nawet i dochód z działalności gospodarczej nie był akceptowalny. Jeżeli np. przed pandemią mieliśmy zdolność kredytową na 300 000 zł, może się okazać, że teraz jest ona w granicach 200 000 zł. Z czasem te wszystkie obostrzenia były luzowane, niektóre banki z powrotem wróciły do akceptacji umów cywilno-prawnych i działalności gospodarczej.
Jeżeli zdolność była liczona jeszcze przed pandemią, konieczne będzie ponowne jej przeliczenie. Również warto od nowa przeliczyć zdolność kredytową która była liczona w trakcie pandemii, ponieważ mogła ona się zmienić w związku z poluzowaniem wymogów.
Wprowadzając obostrzenia w kraju, Rząd również udostępnił kilka możliwości do skorzystania z ulg lub dofinansowania osobom które ucierpiały z powodu pandemii. Można było zawiesić płatność składek ZUS, uzyskać dofinansowanie na prowadzenie działalności lub zawiesić spłatę rat odsetkowych przy kredytach. Jeżeli w trakcie analizy dokumentów, analityk bankowy zobaczył, że Klient skorzystał z wyżej wymienionej formy wsparcia od razu wydawał decyzję negatywną. Dla banku był to pierwszy sygnał, że Klient jest w niepewnej sytuacji, skoro sięga po dodatkowe wsparcie. Na chwilę obecną coraz więcej banków odchodzi jednak od takiego obostrzenia.
W pierwszej połowie 2020 roku cały świat stanął na głowie, wszyscy musieliśmy się odnaleźć i dostosować się do nowej „niepewnej” rzeczywistości. Banki wprowadzali swoje obostrzenia, żeby zminimalizować ryzyko w sytuacji, w której każdej się znalazł. Z czasem nauczyliśmy się odnajdować w nowej rzeczywistości i powoli powracamy do normalności. Dotyczy to również banków, które analizując dane zebrane podczas ubiegłego roku lepiej są w stanie prognozować ryzyko związane z udzieleniem kredytu.
Źródło: www.open.pl